Las "Bordowych liści"

[Ksena]

-Nie masz co współczuć...to tylko norma.

[Arakiel]

-To tylko przeszłość, nie ma co rozpamiętywać. Trzeba przyszłość dobrze budować. Teraz już nie jesteś więziona więc powinnaś żyć pełnią szczęścia itd - powiedział optymistycznie chociaż sam zbytnio w te słowa nie wierzył.

[Ksena]

-Ja nie wierzę w szczęście. Nigdy go nie miałam to dlaczego miałabym je mieć teraz? -zapytała i podeszła bliżej basiora.

[Arakiel]

-Bo świat się zmienia? Bo... boo nie można zawsze mieć takiego pecha, zawsze musi sie karta odwrócić i kiedyś na pewno spotka ciebie szczęście.

[Ksena]

-Mnie NIGDY nie przytrafiło się nic dobrego, a teraz też tak jest.

[Arakiel]

-Zobaczysz, jeszcze się to kiedyś zmieni - rzekł.

[Ksena]

-Dlaczego niby miało by się przytrafić coś dobrego akurat mnie? -mruknęła niedowierzająco.

[Arakiel]

-Bo każdemu musi? - powiedział niepewnie jednak po chwili dodał stanowczo - musi i tyle!

[Ksena]

Położyła uszy na płasko i skuliła się w milczeniu.

[Arakiel]

-Coś się stało? -zapytał i również się położył.

[Ksena]

-Nie...
Nie pisz kolorem bo długo trwa.

[Arakiel]

-To dobra... - mruknął i przewrócił się na plecy, patrzył na koronę drzewa nad nim, jakaś tam wiewiórka skakała... no po prostu się nudził.
________________
I tak długo będzie trwało bo ten, net mi muli a jeszcze na innym forum piszę i jakoś tak schodzi...

[Ksena]

Patrzyła na basiora później jej wzrok przeniósł się na koronę drzewa.
Buuu. ;<
Szkoda i współczuję.

[Arakiel]

_____________________
Pasowało by coś wymyślić bo nudnoo

[Ksena]

NO ale szybko bo zaraz uciekam bo tak to siedzę w łazience i udaję że zmywam makijaż itp. =P